piątek, 24 marca 2017

Jak żyć by nie zwariować?/How to live without going crazy?


Cześć Kochane, dzisiaj chcę poruszyć temat moim zdaniem, będący bardzo na czasie. 
Zachęcam Was do przeczytania całości i podzielenia się ze mną Waszymi opiniami!

Jak żyć by nie zwariować? Często zadajcie sobie to pytanie? Ja wielokrotnie słyszę od różnych ludzi w tym rodziny, znajomych, bliskich czy nawet obcych lub nowo poznanych tego typu pytania i lamenty jak bardzo ciężko jest dzisiaj żyć i odnaleźć wewnętrzny spokój. I wcale się nie dziwię, że coraz więcej ludzi nie wie jak żyć aby zachować balans w swoim życiu. Wszystko pędzi do przodu: czas, technologia, nasze kariery, oczekiwania, potrzeby a z tym wszystkim szaleńczo pędzimy i my. Coraz mniej ludzi może powiedzieć, że ich życie jest spokojne i stabilne. Wieczny stres, przemęczenie, bezsenność, problemy, niespłacone kredyty, choroby, obawy, wątpliwości, nieudane związki, zdrady, rozwody, utrata pracy, brak pieniędzy (…). Wszystko to sprawia, że wiele z nas żyje z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc czując wewnętrzną pustkę. Nie potrafimy uporać się z różnymi kwestiami, martwimy się na zapas, rozmyślamy i analizujemy rzeczy, które nie powinny nas zajmować, nie umiemy osiągnąć wewnętrznego spokoju i poczucia, że wszystko jest jednak w porządku. Coraz więcej ludzi żyje z poczuciem bezsilności, zmieszania, zakłopotania, stresu i obaw. Efektem tych wciąż narastających problemów są kłopoty ze zdrowiem, nieporozumienia w rodzinach, słaba wydajność w pracy, zmęczenie, kiepskie samopoczucie, bezsenność, brak chęci do życia, a nawet depresje i próby samobójcze. Nie wszyscy niestety potrafią udźwignąć dzisiejsze, szalone czasy. Świat zwariował, a ludzie oszaleli. Nie wiadomo skąd ktoś lub coś narzuciło szaleńcze tempo życia i wszyscy chcą albo muszę się do tego zwyczajnie przystosować kosztem zaniedbania innych sfer życia. Myślę, że najmądrzejsi w tym wszystkim są ci, którym udało się zachować dystans i nie ulegli temu przysłowiowemu wyścigowi szczurów. Znam i spotykam ludzi, którzy pod naporem i nadmiarem codziennych obowiązków prywatnych i zawodowych, decydują się aby rzucić wszystko co do tej pory posiadali, sprzedać cały swój majątek, porzucić stresującą posadę w pracy i wyjeżdżają w miejsca nawet na innym kontynencie by zaznać spokoju i zacząć się w końcu cieszyć pełnią życia. I właśnie zwycięzcami są ci, którzy nauczyli się oddzielać życie zawodowe od prywatnego, pracę od relaksu, obowiązków od przyjemności, ci, którzy nauczyli się jak zachować równowagę w swoim życiu i tym samym nie zwariować. Warto zajrzeć w głąb siebie i posłuchać czego tak naprawdę potrzebujemy do pełni szczęścia. I taka jest również moja rada dla was. Nie popadajmy w skrajności, wyznaczmy sobie co jest dla nas najważniejsze tak by znać hierarchię i jej się kurczowo trzymać. Jeśli będziemy chcieli dogodzić wszystkim jednocześnie i w każdej dziedzinie będziemy dążyć do celu po trupach nie znając tak zwanego umiaru wkrótce oszalejemy. W dzisiejszych czasach jest coraz mniej osób, które są w stanie w stu procentach znieść w pełni ten natłok pędzącego życia i nadmiar stresów. Nawet najbardziej zapracowana osoba, powinna znaleźć czas na relaks, na kontakt z najbliższymi, na przyjemności ponieważ kariera choć ważna nie jest najważniejsza. Musimy znaleźć złoty środek, tak by nie zwariować w dzisiejszym pędzie. Moim zdaniem jest to zdecydowanie mądre rozdzielenie swoich wartości i odpowiednie poświęcenie swojego czasu dla każdej z nich. Wtedy na pewno uda nam się osiągnąć wymarzony, wewnętrzny spokój jeśli właściwie rozdzielimy nasz czas by pogłębiać różne dziedziny naszego życia: prywatnego, rodzinnego, zawodowego, relaks, pasję (…). Ważne jest również by zachować dystans do tego co się dzieje i nie poddawać się często kłamliwym manipulacjom. Patrzmy trzeźwo i rozsądnie na otaczający nas świat i za każdym razem gdy coś się wydarzy wyciągajmy wnioski. Kierujmy się swoim sercem i intuicją a nie tylko tym co powiedzą inni. Bardziej ufajmy sobie i dajmy również sobie więcej luzu w życiu. Sprawiajmy sobie małe przyjemności i dbajmy nie tylko o innych ale także o siebie. Tylko takie małe z pozoru rzeczy sprawią, że życie zacznie nas cieszyć a nie tylko stresować i męczyć. Dlatego właśnie dzisiaj, teraz, zróbcie coś dla siebie aby nie zwariować od nadmiaru wszystkiego co nas otacza każdego dnia. Jest na to idealna okazja, bo właśnie zaczyna się weekend więc do dzieła! ;)
Dajcie znać jakie są wasze sposoby by zachować życiową równowagę?



Hello! Today I want to write about time topic. I encourage you to read.

How to live without going crazy? Do you often ask yourself about this question?
I very often hear from my family, friends and even new people of this type of questions.
It doesn't surprise me because today's times are very hard to live 
and it is very difficult to find a balance in our life.
Everything is moving forward: time, technology, our careers, 
our needs and expectations and with all of that we are running too.
Little people can say that their lives are calm and stable.
This stressful life makes us feel inner emptiness, stress, nervousness, irritability, insomnia, anxiety.
We need unnecessary thought about many things. We often think and analyze a lot of things. 
The result of these problems are health problems, family misconduct, poor work performance, malaise, insomnia, often depression and even suicide attempts.
The world went crazy and the people went crazy too. 
Someone or something has imposed a crazy pace of life and we all have to adapt to it.
I think the wisest people are who can find the balance in their lives in this madness.
These people who have learned to separate their work from the private, career from the relaxation, the duty from pleasure. They are winners. They have set a limit and these borders hold.
Don't fall into the extreme. We need to set clear boundaries and a hierarchy of our values.
You should equally spend our time for family, work, relaxation and passion.
We need to find our golden means to not go crazy. We need to take care of our lives and ourselves.
It is worth drawing conclusions for the future, guided by heart and intuition, not just what others say.
Let's hear ourselves and give ourselves more slack in life.
Only small things will give us joy and they allow us to find our balance.
Today is the perfect opportunity because the weekend starts.
Therefore, let's go and do something for ourselves not to go crazy in those crazy, rushed times!
Kiss my Dear, see you soon! :*






shirt - Bershka
long skirt - New Yorker
handbag - House
boots - Kari


poniedziałek, 20 marca 2017

Dlaczego dajemy sobie prawo do oceniania innych?/Why do we judge everyone?


Cześć Dziewczyny! Witajcie ponownie! Co u Was dobrego? 
Dzisiaj przychodzę z kolejną lekko elegancką stylizacją i dłuższym postem. Koniecznie przeczytajcie!

Jak wszyscy wiemy ludzie mają ogromną skłonność do oceniania wszystkiego i wszystkich dookoła. Myślę, że było tak zawsze, ale to co się dzieje obecnie przechodzi wszelkie granice. Jestem w ciężkim szoku jak w dzisiejszych czasach łatwo i szybko dajemy sobie pozwolenie na ocenianie i krytykowanie innych ludzi- ich działań, ich decyzji, ich życia. Nie znając osoby, jej historii, jej uczuć i myśli, którymi kierowała się w danym momencie, dajemy sobie przyzwolenie by krytykować decyzje podejmowane przez innych ludzi na głos. Zewsząd zapanowało dziwne zjawisko gdzie każdy albo prawie każdy ma lekkość w wyrażaniu ocen na temat postępowania innych. Szczególnie jest to nasilone w internecie gdzie ludzie bez zastanowienia i bez możliwości poznania danej osoby stają się komentatorami i sędziami czyichś zachowań. Jednak w życiu codziennym również obserwuję to zjawisko jak ludzie bez skrupułów potrafią ingerować w życie innych i głośno oceniać ich postępowanie. No właśnie... głośno. Tutaj tkwi sedno problemu. Jestem zdania, że każdy ma prawo mieć odmienny pogląd i zdanie w danej dziedzinie i wcale nie musi mu się podobać fakt, że pan Kowalski pojechał na wakacje na Kanary, a nie w polskie góry. Rozumiem też, że nie każdy chce być wegetarianinem, nie wszyscy też muszą lubić szybkie, sportowe auta, nie każda kobieta kupiła by torebkę za kilka tysięcy złotych tylko ze względu na markę... Ja to jak najbardziej rozumiem. To jest akurat normalne, naturalne, ponieważ jesteśmy inni, mamy inne potrzeby od życia, inne poglądy, pasje, inne zainteresowania, różne kariery zawodowe, różne marzenia i oczekiwania. Również w sferze finansowej stać nas na różne dobra. Jedni mogą pozwolić sobie na spełnianie zachcianek z tej najwyższej półki, inni tylko z półki podstawowej. Z tym też należy się pogodzić i zrozumieć, że nawet przepaść materialna nie tłumaczy nas by pozwalać sobie na osądy wobec innych. Ani sytuacja finansowa ani prywatna ani żadna inna nie usprawiedliwia nas by oceniać a tym bardziej krytykować postępowanie innych ludzi szczególnie na głos. Często wiele spraw i decyzji podjętych przez innych zwyczajnie nam się nie podoba, ale uważam, że należy to zachować dla siebie. Nie mamy prawa ani władzy aby kiedykolwiek, komukolwiek nakazać cokolwiek. Póki kogoś zachowanie i podjęte decyzje nie krzywdzą nas lub innych osób nie mamy prawa się wtrącać i burzyć komuś jego szczęścia tylko dlatego, że my się akurat nie zgadzamy z takim scenariuszem. Każdy ma własne życie i prawo aby kierować nim tak by każdego dnia czuć się szczęśliwym. Mamy wolność wyboru, jesteśmy ludźmi wolnymi, możemy decydować o sobie i swoich wyborach każdego dnia na nowo. Dlatego uważam, że nikomu nie należy tego szczęścia burzyć przykrymi komentarzami, obelgami, oszczerstwami czy niesprawiedliwymi ocenami, które bardzo często rodzą się z nieświadomości, manipulacji, zazdrości a nawet zawiści. Jestem zdania, że póki ktoś nie godzi w moje życie i moje decyzje i nie krzywdzi innych ludzi swoim zachowaniem, staram się akceptować i szanować wybory innych, jakiekolwiek by nie były. Staram się też wspierać innych, a swoje zdanie wyrażam tylko wtedy kiedy ktoś poprosi o radę. Myślę, że jest to dobra postawa ponieważ nie ranimy innych nawet jeśli coś się nam nie podoba natomiast wsparciem dodajemy wiele sił i motywacji. I choć często dzielimy decyzje na te dobre i złe, myślę, że taki podział nie istnieje. Dla przykładu ktoś powie, że wyprowadzka zagranicę jest zła. Faktycznie dla jednej osoby może to być najgorsza decyzja w życiu jednak dla innej najlepsza. Dlatego pozwólmy podejmować ludziom decyzje samodzielnie. Nie ingerujmy w ich wybory. Wspierajmy, doradzajmy jeśli o to poproszą, ale nie wydajmy negatywnych osądów płynących pochopnie na ich temat. To bardzo krzywdzące. Bardzo często bywa, że podjęte decyzje, początkowo niekorzystne z czasem przeradzają się w coś co przynosi nam ogromne szczęścia, ponieważ życie pisze naprawdę nieprzewidywalne scenariusze i warto o tym pamiętać. I wtedy też decyzja, która rzekomo była zła staje się tą najtrafniejszą w życiu. Nikt z nas nie może wiedzieć co będzie dobre lub najlepsze dla innych ponieważ często nie wiemy co będzie najlepsze dla nas samych dlatego zacznijmy akceptować i szanować wybory innych, ich sukcesy przekuwajmy we własną motywację do działania i dążenie do celu a zamiast negatywnych komentarzy, szerzących nienawiść próbujmy innych wspierać i podtrzymywać na duchu, dobrym słowem, przyjaznym gestem czy po prostu zwyczajnym przemilczeniem decyzji, która nikogo nie krzywdzi, ale nam się akurat nie podoba. Czy to nie jest proste? Jest! :) 
Buziaki Kochane, do następnego!

   

Hello! I invite you for new outfit and post.

Every day we allow to judge of decisions and behaviors of others. 
We are a free people and we have the right to choose.
No one can forbid us to live in our own way.
Today people habitually judge others and deny their decisions.
I'm scared this phenomenon on the Internet because no one has the right to interfere in our lives and our choices.
In everyday life also I observe this phenomenon and it is disturbing to me.
People are different so we don't have to like the same things and we don't need the same opinions.
Not everyone should be a vegetarian and not everyone has to like meat. 
It's simple, natural, normal ...
Acceptance, Tolerances, respect is the most important value in this post.
 Let people live their own lives and don't give yourself permission to criticize others.
If the other person doesn't hurt you or any other person let her live in his own way.
Don't hurt people your opinions and don't spread the hatred that arise from ignorance, manipulation and jealousy.
Instead of negative comments towards other people and their decisions, support them and added strength.
Pierce the successes of others in your own motivation or just stop criticizing and just be silent if you don't like something.
Remember, if the other person doesn't harm you be tolerant and respect her, her choices and her life.
Nobody knows what is good for others because sometimes we don't know what is good for us.
Trust me, it is very easy! Kiss! see you soon! :)











dress - no name
bag - House
boots - Kari

wtorek, 14 marca 2017

Czy magia miłości już umarła?/Why love died?!


Witajcie Kochane. Dzisiaj kolejna stylizacja i ważny dla mnie post o miłości.
Kiedy byłam jeszcze młodą nastolatką a może i wcześniej, pierwsze sympatie czy zakochania kojarzyły się z czymś niewiarygodnie magicznym i mistycznym. I takie też były. Potrafiłam z koleżankami godzinami marzyć i rozmyślać o tym jakby to było złapać się za rękę z chłopakiem, który się podoba albo o dostaniu miłosnego liścika. Nie daj Boże coś więcej, jakiś całus w policzek czy wspólny taniec na szkolnej dyskotece. To było naprawdę piękne. Przez to że wydawało się tak niedostępne było tak bardzo piękne, że do dziś mam gęsią skórkę jak wracam do tych wspomnień. Te miłostki były tak bardzo niewinne i beztroskie a dawały ogrom szczęścia. Zwykły uśmiech na szkolnym korytarzu rzucony przez chłopaka ukradkiem albo podanie piłki do TEGO właśnie kolegi na wf-ie. Niby takie drobnostki ale wtedy to było magiczne. Teraz też jest magiczne jak o tym pomyślę. Jednak dzisiaj jest inaczej. Miłość, zakochanie są zupełnie inne. Dla współczesnych nastolatek nie jest niczym wyjątkowym złapanie się za rękę z nowo poznanym chłopakiem po kilku miesiącach znajomości ponieważ dzisiaj młode dziewczyny trzymają się za rękę już po paru dniach. Faceci nie muszą o nie walczyć ani starać się o ich względy. Wszystko mają podane na tacy. Kompletnie nie muszą się wysilać, bo dzisiejsze dziewczyny nie mają problemu by pierwsze napisać wiadomość, pierwsze pocałować, pierwsze zaprosić na randkę. Nie mają problemu by poprosić o numer telefonu a nawet o wspólne chodzenie. Nie chciałabym tego zbytnio oceniać, ponieważ jestem zdania, że każdy ma prawo kreować własne życie po swojemu, ale uważam, że właśnie przez to magia miłości umiera a może i już umarła. I choć uważam się za osobę bardzo tolerancyjną i otwartą to w miłości jestem tradycjonalistką. Lubię kiedy mężczyzna o mnie zabiega. Już żadna młoda dziewczyna nie cieszy się na pocałunek w policzek czy trzymanie się za ręce na pierwszej randce tylko rozpacza i jest załamana jeśli owa pierwsza randka nie skończyła się seksem. Ktoś zabił cudowną magię miłości. I nie wiem czy to współczesne dziewczyny, czy współcześni chłopcy czy może po prostu współczesne czasy? Nigdy nie zrozumiem młodych ludzi, par, które spotykam na co dzień i widzę jak potrafią ze sobą być tak bez uczuć, bez szacunku, bez miłości tylko po to by nie być gorszym, bo przecież inni są już w związkach. Nie liczy się już ta iskra, chemia, te pierwsze motyle w brzuchu, ta gęsia skórka kiedy zaczynamy się poznawać. Nie liczy się delikatność, subtelność, wrażliwość, męska szarmanckość czy kobieca niedostępność tak jak kiedyś. Teraz miłością kierują inne wartości a właściwie żądze. Dziewczyny są nachalne, natrętne, wulgarne, nie szanują własnych ciał a nawet swoich wartości, a młodzi chłopcy to zwyczajnie wykorzystują. Pozwalają sobie na przedmiotowe traktowanie kobiet. Najgorsze jest to, że często spotykam się z sytuacjami kiedy dziewczyny się na to po prostu godzą. Godzą się na poniżanie, obrażanie, upokarzanie czasem nawet na szarpanie i przemoc. Jestem przerażona. Miłość zawsze kojarzyła mi się z czymś wyjątkowym, owitym subtelnością, tajemniczością i stopniowym odkrywaniem siebie nawzajem. Dzisiaj dużo nie trzeba by oddać się drugiej osobie dosłownie i w przenośni. Dzisiaj rzadziej martwimy się, że się nie udało, nie zastanawiamy się jak naprawić coś co kulało tylko szukamy kolejnego doznania w kolejnych ramionach. Dzisiejsza młodzież bardzo szybko zmienia swoje obiekty zainteresowań, bez skrupułów, że w poprzednim związku zostawiła cząstkę siebie. Nie ma znaczenia, że jestem w związku a uprawiam seks z inną osobą. Przecież dzisiaj to normalne, nic wielkiego. W końcu wszyscy zdradzają, poza tym zdradę zawsze można wybaczyć albo się zemścić. Naprawdę jestem przerażona tym co się dzieje, co widzę na własne oczy, co czytam, co oglądam, czego słucham od innych. Umarło coś co kiedyś było najdroższe i najcenniejsze. Dzisiaj jest mechanicznie, szybko, bez emocji i uczuć, bez wyższych powodów. Młodzi zawierają związki, zdradzają, oszukują, po tygodniu, miesiącu się rozstają, wchodzą w kolejne płytkie relacje… Po prostu ta współczesna miłość jest dostępna na każdym kroku, na wyciągnięcie ręki. Wszędzie i w każdej chwili znajdą się gotowe osoby, nieważne czy żonaci czy zaręczeni czy w długotrwałym czy krótkim związku, które bez skrupułów są gotowe się poznać, wejść w relację, pójść do łózka… A przecież miłość nie jest taka. Miłość musi się sama odnaleźć, powoli, naturalnie, subtelnie.. To już nie jest ta prawdziwa miłość co kiedyś. Wiele się zmieniło i pewnie już się nie odstanie. Wierzę jednak, że są jeszcze ludzie, którzy wierzą w tą prawdziwą moc miłości i na takie też uczucie czekają. A zaręczam, że warto czekać! Nie chciałabym również tym teksem wrzucić do jednego wora całą współczesną młodzież, bo oczywiście tak nie jest. Spotykam też ludzi, którzy choć młodzi zachowali w sobie tę prawdę o miłości i jej się trzymają. I takim kibicuję z całego serca. I choć może nie wszyscy odnaleźli swoją połówkę, wierzę, że na każdego z Was przyjdzie odpowiednia pora. Kończąc mój tekst apeluję szczególnie do młodych dziewcząt, które mnie czytają. Proszę, szanujcie siebie, nie pozwólcie aby wartość miłości między dwojgiem ludzi zeszła do poziomu zerowego, spraw zwyczajnych, przyziemnych, płytkich i powierzchownych.

Buziaki, udanego tygodnia! Do następnego! :)


Hello. Today my new outfit and short about love.
Today's love is not unique and magical like a long time ago. 
I used to love was innocent and carefree.
A kiss on the cheek or a smile boy who you liked gave a lot of joy and happiness to girls.
Today, young people have lost the value of this feeling of love.
Today love is shallow and for the show. There is no deep emotions and experiences.
Young girls are intrusive and vulgar and young boys treat women like thing.
I am terrified by this phenomenon. I used to love with subtlety, respect, gentleness.
Now when I meet young people I do not see it. Is it dead? Who killed true love?
It's sad when you see how people treat mechanically, without feeling and without respect.
Love is beautiful, we have to fight for it. Please be respectful of each other and true love.
Don't let destroy the true values of love between two people.
Kiss! See you soon! :)








dress - Cropp
jacket - Bershka
boots - Daichmann
bag - no name
cap - no name

wtorek, 7 marca 2017

Być kobietą/Being a woman.


Witajcie Kochane! Jutro Dzień Kobiet. Z tej okazji życzę Wam wszystkiego co najpiękniejsze, by Wasze życie wciąż zaskakiwało pozytywnie a dobra energia nigdy Was nie opuszczała. Dzisiaj kolejna stylizacja i kobiecy post, zapraszam ;)

Być kobietą... co oznacza bycie kobietą? Pewnie dla każdej z nas to coś innego. Nigdy nie staram się oceniać kobiet pod kątem ich kobiecości, ale lubię się jej przyglądać. Kobiecość - bo o niej mowa. Najprościej będzie jak wezmę na świecznik swoją, własną i się jej zwyczajnie przyjrzę razem z wami. Zacznę od tego, że mam dużo w sobie z 'kobiety typowej' ale też mam masę cech, które wcale kobiece nie są. Stety lub niestety, uważam, że niektóre cechy są nam, kobietom po prostu przypisane automatycznie, tak naturalnie, biologicznie i nie mamy na nie wpływu. Różnimy się tylko stopniem ich rozwinięcia w naszym charakterze i osobowości. Jedne z nas mają je bardziej rozwinięte inne mniej a jeszcze inne prawie wcale. Ja jestem dumna, bo lubię być kobietą, lubię mieć inne, odmienne spostrzeżenie na świat i sprawy oraz tą różną wrażliwość od męskiej. Jako kobieta potrafię być wredna i wścibska, ale kiedy kocham to na zabój. Potrafię wybaczyć kolejny raz, dać drugą szansę, starać się zrozumieć... Jestem autentyczna w swoich uczuciach dlatego cenię kobiety szczere i prawdziwe, które mają wartości i się ich trzymają. Skłamię, jeśli powiem, że nie lubię otrzymywać komplementów czy dostawać kwiatów, bo po prostu to lubię. Nie wydaję mi się, że jest to wynik naszej kobiecej próżności. Po prostu kochamy być rozpieszczane, doceniane i podziwiane. Czasami nawet charakterna czarownica chce na chwile poczuć się księżniczką. I to nic złego. Jak to kobieta, mam też zmienne nastroje, bo często śmieję się przez łzy albo płaczę z uśmiechem na twarzy, albo po prostu rozpaczliwie dramatyzuję... Lubię niespodzianki jednocześnie wiedząc co się w nich kryje, ale lubię też robić niespodzianki i to daje mi o wiele więcej przyjemności. Uwielbiam czuć się piękna i seksowna, ale najbardziej cenię sobie to co mam w sercu i głowie. Wypowiadam milion słów na minutę, ale potrafię też milczeć jak grób kiedy się na przykład obrażę, no właśnie… potrafię się porządnie obrazić, głośno krzyczeć i zawsze oczekuję w danej chwili stuprocentowego zrozumienia. Ale dla odmiany potrafię też przytulić, zaopiekować się i jeśli pokocham oddać całe swoje serce. Ciągle bujam w obłokach, kocham marzyć, ale też bardzo szybko potrafię zejść na ziemię i stać się konkretną osobą jak trzeba. Lubię się uśmiechać, ale też zdarza mi się burmuszyć zwykle o byle co. Potrafię być niemiła dla osób, które wejdą mi drogę. Omijam ludzi, których nie trawię, którzy wsadzają nos w nieswoje sprawy. Nienawidzę kłamstwa oraz obłudy. Mam masę szalonych marzeń, wyobrażeń i wizji, które nie zawsze jestem w stanie pojąć. Bywa, że czuję się niezrozumiana nawet przez siebie samą. Chcę kochać i być kochana, słuchać, rozmawiać, bawić się, podziwiać i być podziwianą. Najbardziej liczy się dla mnie zdrowie, miłość i rodzina. Jestem romantyczką choć zauważyłam, że może już trochę z tego wyrosłam albo dojrzałam. Lubię się opiekować, ale też lubię kiedy czasem ktoś zaopiekuje się mną tak bez powodu. Jestem za bardzo tkliwa i wrażliwa. Mam dzikie serce, ciężki, uparty charakter, namiętny i gorący temperament. Jestem wybuchowa, pełna skrajności i kontrastów. Tak, jestem wielką skrajnością. Jestem też skomplikowana. Jednego dnia potrafię być szalona innego całkowicie wyciszona, czasami zwyczajnie neutralna. Jestem różna, ale mam tylko jedną twarz i zawsze jestem sobą. Nigdy nikogo nie udaję, bo najbardziej cenię bycie sobą i naturalność. Często upadam, nie zawsze mam siłę się podnieść, tracę motywację, tracę sens, tracę pewność. Ale później też wstaję, podnoszę się, odnajduję cel, idę do przodu i walczę dalej o swoje. No właśnie bardzo uporczywie walczę o siebie i wszystko co moje, bo cenię sobie bardzo to co mam. Kocham zwierzęta i cierpię kiedy widzę krzywdę innych. Jestem uduchowiona, lubię tematy nie zawsze interesujące dla innych. Lubię myśleć, zastanawiać się, gdybać, analizować, ale bardziej wolę konkrety, bo tak naprawdę jestem stanowcza i lubię ludzi zdecydowanych, wiedzących czego chcą w życiu. Czasem potrafię się zmotywować a czasem jestem dla siebie wręcz destrukcyjna i toksyczna. Mam okresy, że wpadam w doły i wszystko wydaje się niemożliwe. Nie przepadam za nudą, choć czasami lubię się jej poddać, wolę kreatywność ale niestety bywam też leniwa. Czasami mam wielki zapał, który tracę po paru dniach, a czasami po wielkich dramatach wstaję i działam ze zdwojoną siłą. Marzę o wielkich rzeczach, ale cieszę się i z tych małych, najmniejszych. Czasami chciałabym zmienić cały świat by zniknęło wszelakie zło. Jestem zasadnicza, mam swoje wartości w które bardzo mocno wierzę i się nimi kieruję. Jeśli na coś się uprę nikt mnie nie przekona, choć staram się uczyć jak pójść na kompromis. Jestem lojalnym i oddanym przyjacielem jeśli ktoś zapracuje na moje zaufanie nigdy się nie zawiedzie. Uwielbiam wycieczki i nowe przygody. Lubię jak jest idealnie, bo jestem perfekcjonistką co czasami wznosi mnie na wyżyny a czasami sprawia, że jest moim największym przekleństwem… Jestem osobą bardzo skomplikowaną i wiem na pewno, że jeszcze nie wiem sama dokładnie jaka w pełni jestem. Każdego dnia poznaję się i uczę tej kobiety, która czasami we mnie śpi a czasami się budzi. Czasami jest zmysłowa, pełna seksapilu, uroku i pewności siebie a czasami cicha, niepewna, pełna wątpliwości i kompleksów. Taka jestem. Taka bywam. Każdego dnia się zmieniamy i dojrzewamy ale jestem dumna, że mogę być kobietą, że paleta moich emocji, które przeżywam jest tak przewrotna. Lubię to szaleństwo, które żyje w mojej głowie choć czasami potrafi zamęczyć i przysporzyć wielu problemów i łez. Takie właśnie jesteśmy… Niby każda inna, ale bardzo wiele nas łączy. Myślę, że kobiecość to oprócz tych wielu różnych cech, które wymieniłam wyżej, które uwielbiamy my same i uwielbiają w nas mężczyźni ... kobiecość to także a może i przede wszystkim całkiem odmienny świat emocji i postrzegania świata od tego męskiego, który warto w sobie rozwijać i celebrować każdego dnia. 
Kiedyś ktoś powiedział, że kobieta to płeć słaba… To bzdura!! Pamiętajcie, kobieta jest siłą!

Kochane napiszcie mi koniecznie jaka Wasza jest kobiecość? Czy w czymś jesteśmy podobne?

Buziaki do następnego, pięknego Dnia Kobiet! :*




What is femininity?
Each of us is different but something is in common.
Femininity is like a big storm and the brightest sun.
It's like drought and wildness. It's good and sometimes evil.
It's like peace and madness in the same moment.
It sensuality, sexy movement, deep voice, charming look, smile, care, passion, pure heart..
My femininity is very complicated, full of contrasts but I like it.
I am extreme, passionate, crazy but I can be quiet, peaceful and very sensitive.
I like to smile but sometimes I cry and shout.
I hate hurt others, lies and hypocrisy.
I love animals. I value honesty and being yourself.
If I love I can give my whole heart. I can give a second chance also.
I can forgive and understand others. 
I like flowers, surprises and compliments also.
I have many visions, dreams and fantasies that understand only me.
I know that femininity is unique. Being a woman is the pride.
It's a different palette of emotions and sensitivity than the male.
We have to take care of this because the woman is a force.

Women's Day tomorrow. I wish you a wonderful day! :*













dress - Szachownica
coat - no name
bag - no name
boots - Deichmann
shawl - New Yorker


piątek, 3 marca 2017

Nienawiść w naszym życiu/Life and hate.


Witajcie Kochani. Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną, luźną stylizacją i pewnym tematem o którym chciałabym napisać poniżej. Jeśli jesteście zainteresowani cieplutko zapraszam..
 W dobie Internetu coraz bardziej rozpowszechnia się postawa ludzi, którzy zbyt dużą część swojego życia przeznaczają na życie innych. Siedząc przed monitorami komputerów, laptopów, telefonów wpatrzeni w innych ludzi zapominają, że w ten sposób przegapiają właśnie własne życie. Ludzi tych można podzielić na dwie grupy: ci, którzy są wielkimi fanami swoich idoli i śledzą ich poczynania w Internecie prawie non stop. Potrafią ich 'podglądać' o każdej porze i w każdym miejscu. Żywią wobec nich wielki podziw i fascynację. Plusem jest, że ich wypowiedzi skierowane w stronę tych osób są krzepiące i pozytywne, pełne sympatii i zachwytu. Często można zauważyć u nich pragnienie wykreowania podobnego życia. Często dostrzegam, że takie osoby faktycznie inspirują się poczynaniami osób, które śledzą i faktycznie starają się ich naśladować wręcz kopiować. Aktualnie na instagramie czy facebooku panuje bum na osoby promujące siłownię, sport i zdrowe odżywianie więc faktycznie osoby zafascynowane tą modą zasilają szeregi na siłowniach, w parkach widać biegaczy, a zdjęcia zdrowej żywności wciąż przewijają się w mediach społecznościowych. Sądzę, że są to ludzie, którzy szukają jeszcze swojej drogi, swojego celu albo po prostu dawki motywacji i inspiracji u innych. Inni szukają swojego guru. I fajnie, nie widzę nic złego w tym by brać przykład z drugiej osoby, która osiągnęła sukces lub potrafi inspirować nas swoim działaniem pod warunkiem, że jest dobrym przykładem i dobrą motywacją. Mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli. Mam jednak małe obawy dotyczące młodziutkich osób, które w tej całej fascynacji swoimi idolami naiwnie zapomniały, że własne życie warto kierować i kreować po swojemu. Należy podążać za własnym pomysłem i budować po swojemu. Warto pozostać zawsze sobą nawet jeśli w pewnym stopniu chcesz inspirować się inną osobą i jej poczynaniami, które obserwujesz w Internecie. Nie ma nic złego jeśli ktoś daje nam kopa do działania i dzięki niemu robimy coś dobrego ze swoim życiem, ale trzeba pamiętać, że nigdy nie staniesz się tą osobą ani nie powtórzysz jej codzienności. Trzeba zrozumieć tę pułapkę, bo inaczej nigdy nie powiesz o swoim życiu szczęśliwe. Sama osobiście lubię szukać inspiracji u innych, ale zawsze staram się zachować dystans a przede wszystkim siebie. Drugą grupą osób są ci, którzy żyją i tracą swój czas by uprzykrzyć życie innym. I jak jestem w stanie zrozumieć, poświęcenie kawałka swojego cennego czasu na to by zajrzeć do kogoś innego by się zainspirować, dowiedzieć czegoś ciekawego, zaczerpnąć nowości itd tak kompletnie nie rozumiem po co, na co i jaki sens mają osoby, które śledzą profile innych tylko po to aby każdy wpis, każde zdjęcie, każdą wypowiedź skrytykować w sposób chamski, prymitywny, prostacki a często nawet wulgarny. To tak zwane zjawisko 'hejtu', które istnieje od pewnego czasu w Internecie. Czy ci ludzie mają naprawdę aż tak nudne życie? Czy nie wolą porobić czegoś ciekawego? Czy oni naprawdę czerpią satysfakcję z obrażania innych? Czy to faktycznie jest leczenie swoich własnych kompleksów? Boję się o tym głębiej pomyśleć, bo nie jestem w stanie tego absolutnie pojąć. Tracąc swój własny czas, uprzykrzają życie innym i obrażają innych podnosząc tym samym własną wartość… czy to naprawdę ma sens? Czy ktoś widzi tu logikę? Ja nie. Jakim człowiekiem trzeba być aby niszczyć innych? W ten sposób się nie dowartościujesz! Może lepiej idź, znajdź fajną pracę, zapisz się na lekcje tańca albo języka obcego – to na pewno da ci o wiele większą dumę z własnej osoby a i może otworzy nowe możliwości w życiu. Jestem przekonana, że karma wraca i ludzie, którzy życzą innym źle są i będą zawsze nieszczęśliwi. Zła energia będzie do nich ciągle powracać i w konsekwencji nigdy nie zaznają życiowego spokoju i spełnienia. Chętnie bym zapytała takiego hejtera, - "możesz powtórzyć twarzą w twarz to co napisałeś/aś?" Przypuszczam ..., jestem wręcz  pewna, że każda z zapytanych osób by po prostu stchórzyła. Nagle tak zwyczajnie zabrakłoby odwagi, bo to już przecież nie to samo co pisanie z obcego miasta czy własnego, bezpiecznego pokoju gdzie nikt nie widzi, nikt nie słyszy i wszystko jest NIBY anonimowe. Ale pamiętajcie - niby. Na szczęście skończyły się czasy, które miały miejsce kilka lat wstecz. Technologia poszła do przodu, a siła anonimowości bardzo osłabła. Obecnie policja jest w stanie bez problemu zidentyfikować każdą osobę nawet jeśli pisała niezalogowana NIBY z anonimowego konta. Warto więc się zastanowić zanim napiszemy coś co po pierwsze może kogoś zranić i upokorzyć, a po drugie może przysporzyć nam naprawdę wielu poważnych problemów. Ze statystyk wynika, że zgłoszeń na policję w sprawie nękania i zniesławiania w Internecie jest coraz więcej. Procesów sądowych również. Dlatego zastanówcie się czy warto niszczyć własne i czyjeś życie zanim napiszecie coś co może zmienić wasze życie i wprowadzić w pasmo kłopotów prawnych, emocjonalnych a nwet psychicznych? Wiem, że masa ludzi również nie rozumie tego chorego zjawiska i patrzy z niedowierzaniem do czego doprowadziły nas obecne czasy. Mam nadzieję, że osoby, które wiedzą o czym piszę, bo bardzo często ‘hejtują’ innych bez powodu głęboko się zastanowią nad tym co robią, jakimi są osobami i dlaczego takie zachowanie daje im satysfakcję. To przykre, że tak trudno nam wspierać innych a nienawiść przychodzi z taką łatwością. Koniecznie napiszcie co uważacie o tej sytuacji, która panuje w Internecie. Ta wszechobecna nienawiść do każdego kto ma względnie lepiej lub inaczej. Dla mnie jest to coś okropnego, chętnie bym zakazała korzystania z Internetu takim osobom, które zamiast czerpać korzyści jakie nam daje Internet to wylewają jad i niszczą ludzi, którzy chcą coś stworzyć i starają się coś więcej osiągnąć w swoim życiu niż tylko podbudowanie własnego ja poprzez szerzenie negatywnych treści i emocji. Mam nadzieję, że z czasem ten tzw. hejt całkowicie zniknie z Internetu i policja ostatecznie rozprawi się z tym problemem, a wszelakie dyskusje w Internecie będą toczone po prostu w kulturalnej atmosferze. Każdy zasługuje na szacunek.

Udanego weekendu! Buziaki! :)


Live your life! 
Don't waste time following of others. Find your way and focus on your life.
Build and create your world every day. 
Draw inspiration, take motivation and give to others.
Don't destroy others, don't insult others, don't accept evil.
Focus on your reality, your plan, and dream every day.
Don't hurt and don't be angry. Take responsibility for your actions and words.
Love others. Love what you do. Believe in love and destiny. Support, respect and help people.
Don't copy the lives of others. Have your own idea, find yourself and be yourself.
Don't be jealous, just motivate others. Don't hate, don't wish for others badly.
Share a smile and give happiness. Change your life for the better.
Be strong and creative, never give up and find your way. 
Kiss! See you soon!








striped shirt - New Yorker
jacket - Bershka
shawl - Sinsay
jeans - Sinsay
boots - Deichmann
bag - no name